Moje życie z kotami
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie:
miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Zdecydowanie zaliczam siÄ™ do tej pierwszej grupy.
Koty są bardzo ważną częścią mojego życia. W dzieciństwie w domu rodzinnym były
3 koty: bezimienny szarak i 2 czarne: Węgielek i Murzynek. Ich kocie drogi rozminęły
się z moją dość szybko, ale do tej pory pamiętam o nich, bo były to jedyne miauczki,
które kiedykolwiek u nas były. Później nastała epoka psów, która trwa do dziś.
Z kociakami miałam do czynienia także podczas pobytów u babci. Ku uciesze
wszystkich wnucząt babcia miała kotkę, która wydawała na świat urocze kocięta. Wielką
frajdą było dla nas ściąganie tych kociaków z drzewa albo ze strychu i zabawa z
nimi.
Najważniejszy koci okres w moim życiu zaczął się 6
lat temu. Mój M. i jego współlokatorzy zapragnęli mieć kota, więc M. przywiózł
od swojego dziadka maÅ‚ego Tomiego. Zgodnie ze sÅ‚owami Ernesta Hemingway’a
,,Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania nastÄ™pnego” niedÅ‚ugo potem
pojawiÅ‚ siÄ™ Jerry. W chwili poznania M. miaÅ‚ „na stanie” swojego
mieszkania (oprócz współlokatorów) dwa koty: Tomiego i Jerrego, w których
zakochałam się równie szybko co w nim. Koty obecnie mieszkają z nami, co mnie
bardzo cieszy. Nie wyobrażam sobie bowiem domu bez kotów. Jaki on musiałby być
pusty bez tych uroczych, maiuczących sierściuchów.
Teraz kilka słów więcej o bohaterach dnia
dzisiejszego, naszych dwóch wspaniałych kociach.
Tomi (zwany także Tomaszem, Tomczykiem, Tomyszem,
Szczurykiem, Białą Myszą lub Mordkiem) ma niecałe 7 lat. Większa część jego warstwy
zewnętrznej jest biała. Tylko na główce i tylnej łapce ma szaro-czarne ciapki.
No i ogon jest innego umaszczenia – prążkowany, czarno-szary z czarnym pÄ™dzlem
na końcu. Najbardziej uwielbiam jego różowy nosek i różowe puszki na łapkach.
Tomi był kiedyś kotem, który chadzał własnymi ścieżkami i nie przepadał za pieszczotami.
Zmienił jednak swoje kocie maniery i teraz jest pieszczochem jakich mało na
świecie. Mizianie pod bródką i za uszkami to jego ulubione formy kociego
masażu. Poza spaniem, które jest największą miłością jego życia (Odpoczywam w
dzień po to by móc spać w nocy) lubi
ganiać za światełkiem ze wskaźnika laserowego, podjadać liście draceny,
przesadzać kwiaty, chodzić po laptopie kiedy piszę maila albo robię inne bardzo
ważne rzeczy oraz słuchać muzyki i Noworocznego Koncertu z Wiednia (w takcie którego
jego ogonek faluje niczym flaga na wietrze). Podobnie jak inne koty uwielbia
wszelkiego rodzaju pudełka, kartony i siatki, do których z lubością się ładuje,
przepada także za drukarką, na której lubi sobie pospać. W zimie ochoczo
zlizuję skroploną wodę z okien. Tomi jest także miłośnikiem seriali
kryminalnych, meczów siatkówki i dobrej literatury. Najczęściej oddaje się tym
drobnym życiowym przyjemnościom na moich kolanach lub brzuchu, im dłużej tym
lepiej. Wraz ze wzrostem czasu leżakowania zwiększa się także jego rozmiar. Po
godzinie kot wydłuża się dwukrotnie, stąd też określenie Jego Rozciągłość Tomi.
Tomasz jest ryzykantem i lubi piesze wycieczki. W przeszłości miał w zwyczaju
zeskakiwać z balkonu – lotem trzmiela dostawaÅ‚ siÄ™ na parapet sÄ…siada a stamtÄ…d
na trawnik, po czym odchodził blok na około i ustawiał się pod drzwiami do
klatki schodowej czekając aż ktoś z domowników łaskawie po niego zejdzie. W
naszym mieszkaniu nie ma takich możliwości, ale dzięki jego śmiałym ucieczkom
na balkon obok miałam okazję zapoznać się z nową sąsiadką i musiałam
zainstalować na swoim balkonie tarczę antyucieczkową. Tomuś jest niesamowicie
towarzyskim kotem i ładuje się na kolana każdemu, kto nas odwiedzi. Nie pyta
przy tym czy ktoś ma na to ochotę czy nie, ważne, że on lubi być głaskany przez
obce ręce. Krótko mówiąc Tomek jest najwspanialszym białym kotem na świecie.
|
Mówiłem, że się tu zmieszczę. |
|
Trochę bardziej w prawo, jeśli można. |
|
Tomi i ekipa szczurków (Bolek, Lolek i Tolek) |
|
Na drukarce mam najlepsze sny |
|
WidzÄ™ CiÄ™! |
|
Sama słodycz |
|
To kiedy na te grzyby idziemy? |
|
Pomidor - najlepsza odpowiedź na każde pytanie. |
|
Pan i Władca, czyli praca na wysokościach |
|
Przyczajony tygrys, uśpiony smok. |
|
|
Jerry to nasza druga pociecha. Mówimy na niego Jerrosław,
Jerryk, Czarna Kota, Książę Ciemności, Myszu, Szpieguś. Podobnie jak Tomi ma
niecałe 7 lat. Miał być czarny, ale Matce Naturze nie do końca to wyszło, bo na
szyi ma mały biały śliniaczek (bardzo mały, ale jest). Wszyscy zachwycają się także jego małym
kiełkiem, który wystaje z mordki jak się uśmiecha. Najdłuższą wycieczkę swojego
życia przeżył za młodu jadąc pociągiem w plecaku koleżanki, która przywiozła go
do Poznania. Od tego momentu stał się kotem rasy kanapowej. Przynależność do
tej rasy w jego przypadku objawia się dwojako. Po pierwsze najczęściej śpi
zawinięty na różne sposoby na kanapie, fotelu lub łóżku. Najlepsi gimnastycy
świata wypadają przy nim blado. Druga miłość do kanapy objawia się w chwili
grozy. Dzwonek domofonu, dzwonek do drzwi lub odkurzacz powodujÄ… znaczne
przyśpieszenie kota. Zwalnia on dopiero w kanapie, do której włazi od tyłu i
spędza tam urocze popołudnie (stąd ksywka Książę Ciemności). Kiedy na stole nie
pojawi się pachnący obiad wychodzi z wielką gracją, rozciąga zastane kości i
ochoczo daje do zrozumienia, że miałby chęć skosztować tego co mamy na talerzu.
Jerry zdecydowanie jest smakoszem wśród kotów. Uwielbia kurczaka pod każdą
postacią (także tego z KFC). Ma też swoje kocie smakołyki np. oliwki i popcorn
(który potrafi wyciągnąć łapką z miski). Jego zamiłowania kulinarne powodują,
że jest największym żebrakiem w naszym domu. Tak długo będzie się ocierał o
mojego M. i szturchał jego rękę, aż dostanie coś do degustacji. Jerruś jest
typem Szpiega z Krainy Deszczowców. Od samego rana może się snuć za moimi
nogami, z pokoju do kuchni, z kuchni do pokoju, z pokoju do Å‚azienki i tak w
nieskończoność. Lubi wiedzieć co się dzieje w domu, a nóż widelec będą coś
dawać jeść pod prysznicem. Mówię o nim kot łazienkowy, ponieważ lubi sobie w
łazience posiedzieć na pralce, w koszyczku, na półce albo wskoczyć na kabinę
prysznicową. Każdy kot ma 7 żyć, Jerry z pewnością ma ich więcej, o czym
świadczy fakt, iż w pogoni za muchą wypadł przez okno kuchenne. Wrócił po 2
miesiącach, trochę wytarmoszony, ale zdrowy i w jednym kawałku. Myszu może
konkurować z Tomaszem o miano największego pieszczocha w domu. Uwielbia
mizianko po brzuchu, grzbiecie i za uszami, podczas którego wygina się na
wszelkie możliwe sposoby. Zdecydowanie jednak jest kotem-śpiewakiem z doskonale
sprawnym aparatem mruczącym. Kołysanka-mruczanka włącza mu się bardzo szybko. W
lecie wraz ze swoim kumplem Tomim balkonuje i zażywa kąpieli słonecznych,
najczęściej okupując którąś z doniczek. Jerry jest z pewnością najcudowniejszym
czarnym kotem na świecie.
|
Ale mam gryzaczek |
|
Też potrafię być poważny |
|
No co? Ja tylko wÄ…cham |
|
Gdzie jest koteczek? |
|
Tomi ma szczurka, mam i Ja! |
|
Mój Ci on (kocyk) |
|
Ta mozaika pół centymetra do przodu. |
|
TÄ… macierzankÄ™ to nie ja... no wiesz, ja grzeczny jestem. |
I dwa zdjęcia grupowe:
|
Balkonowanie w wersji zimowej |
|
Leżenie synchroniczne na czas |